środa, 17 lipca 2013

Chapter 4: Hey sexy. (1/2)

38 komentarzy:
Jason wyszedł późnej nocy. Kiedy mówię, że później mam na myśli, może trzy lub cztery rundy później. Nie wiedziałam, że jestem w stanie to zrobić i jestem pewna, że on również się tego nie spodziewał. Ja obecnie siedzę na kanapie, patrząc jak Alyssa bawi się lalkami. Ona jest taka słodka. 
I don’t know about you, but I’m feeling twenty two, everything will be alright if...* - Dźwięk mojego telefonu zabrzmiał w całym domu. Szybko wstałam i podirytowana dźwiękiem chwyciłam za telefon. 
- Mamo, słuchałam tego! - Alyssa krzyknęła za mną. Spojrzałam na mój telefon, aby zobaczyć, że jest to wiadomość tekstowa. 207-555-7224? Kto to do cholery jest? 
"Hej seksowna." 
Przeczytałam. Zmarszczyłam brwi i odpisałam. 
"Kim jesteś?" 
Trzymałam telefon w ręku, tylko po to by po chwili otrzymać odpowiedź. 
"Nie mów mi, że już o mnie zapomniałaś. ;)" 
"Oh, to ty. Czego chcesz?" 
Zażartowałam, czekając na odpowiedź Jasona.
"Chciałem tylko wiedzieć kiedy mogę zobaczyć cię jeszcze raz, piękna. Świetnie się bawiłem ostatniej nocy. ;)"
"Jestem pewna, że tak. Możesz przyjść za około pół godziny jeśli chcesz."
Odpisałam. Chciałabym położyć spać Alyssę, więc nie musiałabym martwić się o niego, widząc ją właśnie teraz. 
"Okay. Do zobaczenia."
Rzuciłam telefon na kanapie, obok mnie.
- Kto to, mamusiu? - Aly zapytała mnie.
- Nikt kogo znasz, kochanie. - Powiedziałam, gładząc część jej włosów, które były wszędzie. Skinęła głową i wróciła do zabawy lalkami. Piętnaście minut później, dostałam kolejną wiadomość od Jasona.
"Właśnie jestem w drodze do ciebie"
Ten chłopak nie wie, że jest to niezgodne z prawem pisanie i prowadzenie? 
- Kochanie. - Powiedziałam, starając się zwrócić uwagę Alyssy na siebie. Spojrzała na mnie, pozwalając spać jej lalkom na poduszki przed nią. 
- Czas spać. - Powiedziałam.
- Nie. - Jęknęła, przeciągając "e".
- Tak, teraz. - Wyciągnęłam ręce, bym mogła ją wziąć. Po chwili wzięłam ją i zaniosłam do jej pokoju. Położyłam ją do łóżka, pocałowałam w czółko i wyszłam, zostawiając ją by mogła spać spokojnie. Gdy tylko wróciłam do salonu, rozległo się pukanie do drzwi. 
- Otwarte. - Krzyknęłam, siadając na kanapie.
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, a następnie. - Witaj piękna.
Uśmiechnęłam się i odwróciłam twarzą do niego. -Hej.
- Więc. Co myślisz o posiadaniu maleńkiego deja vu? - Jason mrugnął do mnie, na co w odpowiedzi wywróciłam oczami.
- Siadaj na dupie. - Zaśmiałam się.
- Dobrze. - Żachnął, siadając obok mnie.
- Więc co ty tu robisz? - Zapytałam.
Wzruszył ramionami. - Chciałem cię po prostu zobaczyć. Uświadomiłem sobie, że wczoraj  wieczorem poznałaś mnie ale ja nie wiem nic o tobie.
- Okay. Cóż, co chcesz wiedzieć?
- Hmm... Gdzie się wychowałaś? - Zapytał.
- Dorastałam w małym miasteczku w New Hampshire. Mieszkałam w toksycznym domu przez około cztery lub pięć lat, a następnie przeniosłam się tutaj i oto jestem.
- Wow. To jest straszne. To musi być do dupy.
- Oh, jest.
- Ok, następne pytanie. Czym się zajmujesz?
- Pracuję z agencją pracy tymczasowej, więc myślę, że można powiedzieć, że mam całą masę różnych rzeczy. 
- Całkiem fajne. Jak często dostajesz pracę? - Zapytał.
Wzruszyłam ramionami. - Kilka razy w tygodniu, ale wszystkie prace mają naprawdę dobre wynagrodzenie więc jestem na wszystko gotowa. - Uśmiechnęłam się. 
Zaśmiał się. - W porządku. I na razie ostatnie.
Skinęłam głową i czekałam, aż zacznie kontynuować.
- Masz łaskotki? - Spytał.
- C... - Nie zdążyłam dokończyć przez palce po moich obu stronach. Podświadomie wierciłam się z boku na bok, próbując się odsunąć z daleka od niego, zaczęłam chichotać.
- Masz łaskotki. - Zmrużył oczy, a zły uśmiech wkradł się na jego twarz.
- Nie, nie mam.
- Nie? - Ponownie przeniósł ręce na moje boki, dalej mnie łaskocząc. Kontynuowałam wiercenie, głośno się śmiejąc.
- Ja-Jason! Przestań proszę! - Śmiałam się.
- Hm... Wczoraj mówiłaś coś zupełnie innego.
- To była zupełnie inna sytuacja!
Prychnął i kontynuował łaskotanie.
- Jason, p-proszę!
Jego ręce nagle zatrzymały się, kiedy oboje usłyszeliśmy cichy głos.
- Tatuś? 

* kawałek piosenki Taylor Swift. 


~.~


no to się porobiło... jak myślicie, w jaki sposób zareaguje Jason? i jak Carly się z tego wytłumaczy? a może w końcu mu powie, że Alyssa to jego córka.


przepraszam za błędy.

dodałam dzień wcześniej, poznajcie moje dobre serce. nie wiem kiedy będzie następny, ale musice mnie zrozumieć. mam teraz gorsze dni, straciłam przyjaciółkę. muszę to wszystko ogarnąć i nie mam zbytnio siły żeby tłumaczyć ale nie wiem, może jeszcze w tym tygodniu będzie. nie obiecuje.

1. jeżeli ktoś chciałby pomóc mi przy tłumaczeniu take you, proszę napiszcie do mnie na asku bądź twitterze. to ważne, naprawdę.
2. jeżeli chcecie następny rozdział - komentujcie.
3. jeżeli polubiliście to ff - dawajcie do obserwowanych.
4. jeżeli macie jakieś pytania - tutaj
5. jeżeli ktoś z was chce być informowanym o nowych rozdziałach - tutaj

@holidaysgomez - zmieniłam username.
i do następnego. 

poniedziałek, 15 lipca 2013

Chapter 3: He won.

32 komentarze:
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. 

Po kilku dniach namysłu, czy aby należy to zrobić, w końcu zdecydowałam się na zaproszenie Jasona na obiad. Carolyn przekonała mnie, że być może łatwiej byłoby powiedzieć Jasonowi o Aly gdybyśmy byli bliżej niż teraz jesteśmy, a ja zgodziłam się. Myślę, że jeśli poznalibyśmy się na tyle dobrze (i będę czuć się obok niego komfortowo), może on przyjmie tą wiadomość trochę lepiej. Miejmy nadzieje.
Spojrzałam w górę znad mojego pysznego makaronu z serem. Była prawie godzina dziewiętnasta. Jason powinien tu być lada chwila. Gdy skończyłam z gotowaniem, trochę sprzątałam w kuchni czekając na Jasona.
Czekałam.
Czekałam.
Czekałam.
Była 20:00.
To musiał być jakiś żart.
On mnie kurwa wystawił. Co za dupek. Za kogo on się uważa? Teraz naprawdę nie zasługuje na spotkanie z Aly. Jeżeli nie może przyjść na czas, na jedną niecodzienną kolację.
Moje myśli zostały przerwane dzwonieniem dzwonka. Wywróciłam oczami zeskakując z blatu w kuchni. Otworzyłam drzwi, aby zobaczyć nikogo innego jak Jasona McCanna. Miał na sobie czarne, obcisłe jeansy, luźną koszulkę w serek i supry. Musiałam przyznać, że wyglądał cholernie dobrze. Teraz widziałam, co po raz pierwszy w nim zobaczyłam.
- To miło, że w końcu się pojawiłeś. – Powiedziałam, opierając się o framugę.
- Przykro mi, ale mogę wyjaśnić. 
Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, czekając na jego przewidywalne wyjaśnienia. Rozejrzał się niezręcznie po czym odchrząknął. - Mogę wejść? 
Wywróciłam oczami ale odsunęłam się umożliwiając mu wejście do domu. Wszedł i usiadł przy stole w kuchni. 
- Ładnie mieszkasz. - Powiedział, rozglądając się dookoła. 
- Dzięki. - Powiedziałam, siadając obok niego przy stole. - Więc?
- Oh, racja. Więc miałem małą wpadkę z policją zanim przyszedłem. Pokazali się w moich drzwiach około szóstej, więc musiałem ukrywać się do czasu aż wyszli. Oczywiście do tego czasu, byłem spóźniony czterdzieści minut. - Westchnął.
- Jest w porządku. Rozumiem.
- Naprawdę?
Wzruszyłam ramionami. - Jasne.
- Fajnie.
- Jesteś głodny? - Zapytałam go. Jedzenie już było zimne i obecnie nie byłoby najlepsze rozgrzane. 
Wzruszył ramionami. - Nie do końca.
- Ja również.
- To co będziemy robić? - Zapytał, odchylając się na krześle do tyłu.
- Nie wiem. Porozmawiamy? - Zasugerowałam.
- Brzmi dobrze. - Powiedział, wstając z krzesła.
- Dokąd idziesz? - Zapytałam, patrząc jak przechodzi przez kuchnie do salonu.
- Tu będzie trochę bardziej komfortowo. - Powiedział. - Zamierzasz dołączyć do mnie czy nie? - Uśmiechnął się, siadając na kanapie.
Westchnęłam i podeszłam, siadając obok niego. Wsunęłam jedną z nóg pod siebie, odwracając się tak, że moje ciało było przed nim. Było łatwiej rozmawiać w ten sposób.
- Więc o czym chcesz rozmawiać? - Zapytał, odwracając się przodem do mnie.
- Cóż, na początek, dlaczego wróciłeś? - Przechyliłam głowę na bok.
- Wpadłem w kłopoty, w miejscu w którym się zatrzymałem i policja po mnie tam była. Pomyślałem, że skoro wszystko tutaj się uspokoiło i wiedziałem, że to będzie na tyle dobre dla mnie, to równie dobrze mogę tu wrócić. Chociaż dopiero teraz zaczynam zdawać sobie sprawę, że to prawdopodobnie nie był najlepszy pomysł. - Zaśmiał się.
- Widzę. To jest zrozumiałe. Prawdopodobnie myślałabym tak samo, chociaż dokładnie nie mogę powiedzieć jak to jest kiedy szuka cię policja.
- Wzór wszelkich cnót, huh?*- Uśmiechnął się złośliwie. 
Zaśmiałam się. - Nie. Nie jestem niewinna.
- Nie jesteś?
- Nie. Uprawiałam z tobą seks, pamiętasz? - Uniosłam brew. 
Roześmiał się. - Prawda. Ale kiedy ostatni raz tak naprawdę straciłaś kontrolę? Kiedy ostatni raz zaszalałaś i zrobiłaś to co chciałaś? 
- Noc kiedy cię spotkałam? - Powiedziałam, zagryzając wargę w zażenowaniu i wstydzie.
- Wiedziałem! Jesteś wzorem wszelkich cnót! 
- Nie jestem. - Broniłam się.
- Tak, jesteś.
- Nie.
- Nie?
- Nie.
- Udowodnij to. - Mrugnął do mnie.
Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, opierając się placami o oparcie kanapy. - Jak mam to zrobić?
Pochylił się do przodu, tak, że znalazł się kilka centymetrów od mojej twarzy. - Pocałuj mnie. - Wyszeptał.
Co? Powiedział to, co myślę, że on po prostu powiedział? Chce żebym go pocałowała? Teraz? My tylko rozmawialiśmy przez dziesięć minut. Naprawdę, teraz?
- Daj spokój, to jest nic w porównaniu do tego, co przeszliśmy ostatnim razem, kochanie. Nie gryzę. - Mrugnął.
Nie drgnęłam przez kilka chwil, nadal nie mam pewności co zrobić. Nie chcę żeby myślał, że jestem jakimś frajerem, który nie zaszaleje, kiedykolwiek, chociaż dokładnie taka jestem ale nie chcę zachować się jak zdzira. Chwileczkę, dlaczego do cholery mnie obchodzi co on o mnie myśli? 
- Nie. - Powiedziałam, odchylając się od niego.
- Dlaczego? - Usiadł prosto, udając, że się dąsa, trzymając dolną wargę w dole. To było całkiem urocze... Zauważyłam, że dokładnie taką samą twarz Aly przybiera kiedy próbuje mnie przekupić. Ona zawsze tak robi. Teraz wiem, po kim to ma.
- Ponieważ. My tylko rozmawialiśmy przez jakieś piętnaście minut. Dopiero wróciłeś. Spotkałam cię raz w swoim życiu, które zostało wtedy zniszczone. Miałam szczęście zapamiętując tę noc. 
Roześmiał się. - Podoba ci się to, że pamiętasz tę noc? - Uśmiechnął się. Co jest z tym facetem i jego rozumem? 
Chciałam mu powiedzieć: cóż, byłoby to prawdopodobnie idiotyczne, gdybym nie pamiętała kto jest ojcem mojego dziecka. Ale to mogłoby zniszczyć wszystko.
- Oczywiście. To była dobra noc. - Uśmiechnęłam się, włączając się do gry.
- Tak. Tak było. Chciałabyś przeżyć to ponownie? - Przysunął się bliżej, kładąc rękę na moim udzie.
- Nie tak szybko, gorący strzelcu*. Nie będzie tak łatwo. - Zaśmiałam się.
Roześmiał się. - Przepraszam. Więc chcesz poznać się trochę bliżej?
Skinęłam głową.
- Okej, w porządku. Powiem ci wszystko co chcesz wiedzieć o mnie, wystarczy zapytać. 
- W porządku, uh. - Myślałam przez sekundę. O co mogę go zapytać? Albo o co chcę go zapytać? Hm. - Co sprawiło, że stałeś się przestępcą?
- No cóż, w liceum założyłem się z przyjacielem, że mógłby pieprzyć naszą nauczycielkę od przedmiotów ścisłych, która była lesbijką i musiałem zrobić to co powiedział. I wygrał. - W wstydzie spojrzał na swoje kolana.
- On uprawiał seks z nauczycielką, która była lesbijką?
Skinął głową. - Więc on powiedział mi, że muszę wysadzić opuszczoną kawiarnię na końcu ulicy, bo jego siostra została tam zgwałcona kilka lat wcześniej. Nienawidził tego miejsca, gdy szedł do szkoły codziennie chciał się go pozbyć. Tak też zrobiłem. Myślę tylko, że to wszystko było takie... ekscytujące. Widząc ogień i płomienie. To pewnie brzmi naprawdę strasznie ale... Nie wiem. To chyba po prostu rodzaj uzależnienia od tego wszystkiego. - Zrobił przerwę żeby wziąć głęboki oddech przed kontynuowaniem. - To znaczy, tak naprawdę, nie mogę przestać. Nie lubię marnować swojego życia i reputacji na to gówno. Chciałbym z tym skończyć ale nie wiem jak.
Po wysłuchaniu jego opowieści było mi go żal. Musiał marnować swoje życie i reputację na przestępstwa. To znaczy, on jest poszukiwany wszędzie w USA, tak naprawdę. Nie obarczam go winą, za to, że chciał skończyć z tym czymś. Pomimo, że nie mogę mu pomóc ale zastanawiam się czy spotkanie z Alyssą może zmotywować go do odcięcia tego gówna z jego życia.
- Nie mogę sobie wyobrazić jak się teraz czujesz. - Powiedziałam. - Uczucia tkwią w tobie. Nie będąc w stanie przerwać tego wszystkiego. 
- To na pewno nie jest zabawne. To nie jest łatwe do wyobrażenia. Szczególnie dla Ciebie... Dosłownie... ty wiesz... nigdy nie zrobiłaś niczego złego. - Odwrócił wzrok i zaczął chichocząc.
- Poważnie? Czy zamierasz przechodzić przez to jeszcze raz?
Zaśmiał się. - Oh daj spokój, wiesz, że to prawda.
- Nie jest!
- Jest.
Jęknęłam. Pieprzyć to. Pochyliłam się i chwyciłam jego twarz w dłonie, łącząc jego usta z moimi. Pozwoliłam im zostać tam na moment zanim zaczął oddawać pocałunku. Odsunęłam się.
- Hej! Nie skończyłem jeszcze! - Jęknął.
- Ale ja tak. - Wstałam z kanapy i ruszyłam w kierunku korytarza.
- Hej, gdzie idziesz? - Zawołał za mną.
- Szykować się spać.
- Oh. - Zaśmiał się, podchodząc do mnie kiedy zbliżałam się do drzwi od pokoju. - Widzę co robisz. Jesteś w trakcie starania się o moje spodnie, kusząc mnie do swojego pokoju. Może jednak nie jesteś taka niewinna jak sądziłem. - Szepnął uwodzicielsko, obejmując mnie dłońmi w talii.
- Nie, ty idioto. Jestem zmęczona. - Uderzyłam go w ramię i weszłam do mojego pokoju.
- Cholera, ładnie tu. - Powiedział idąc za mną. Usiadł na łóżku, kiedy otworzyłam szufladę w komodzie. Wybrałam bokserkę i jakieś krótkie spodenki do spania, zanim odwróciłam się twarzą do Jasona.
- Myślę, że już pora na ciebie. - Powiedziałam.
- Już? Dopiero przyszedłem. - Narzekał.
- Jason, jesteś tutaj prawie godzinę. - Powiedziałam.
Zaprzeczył. - Nie.
Wywróciłam oczami i poszłam do łazienki, która była połączona z moją sypialnią. Gdy skończyłam, wróciłam do pokoju aby zobaczyć Jasona nadal w tym samym miejscu na moim łóżku tym razem lustrując mnie. Poprawiłam moją bokserkę. Nie mogłam się bardziej zasłonić, jednak mogłam przyjrzeć się jemu. Cholera te mięśnie. Jego abs, który był wyraźnie widoczny przez cienki materiał koszulki. Kurwa.
- Cholera. - Oblizał wargi. - Zapomniałam, jak niesamowite masz ciało Carly.
Zasłoniłam moją twarz włosami, ukrywając mój rumieniec. Wiedziałam, że nie wyglądam dobrze. Nie wiem co on mówił.
- Jason, myślałam, że powiedziałam, żebyś już wyszedł. - Mówiłam zbliżając się do niego.
- Ej, czy naprawdę muszę iść tak szybko? - Owinął ręce wokół mojej talii, przyciągając mnie bliżej do siebie, tak, że byłam pomiędzy jego nogami.
- Myślę, że możesz zostać trochę dłużej.
Uśmiechnął się. - Tak jak myślałem. Robisz się coraz piękniejsza każdym razem kiedy na ciebie spojrzę, Carly, wiesz o tym? - Wyszeptał, pieszcząc mój policzek wierzchem dłoni. - Najpiękniejsza.
Otworzyłam szerzej oczy, przełykając ślinę, czułam gęsią skórkę, która pojawiała się na moim ciele podczas jego dotyku. Jego ręce były duże i gładkie, a palce długie i zwinne. Pochylił się do przodu, składając pocałunek niebezpiecznie blisko moich ust. Zamierzałam przestać, ale nie zatrzymywałam go. Chociaż nie miałam pewności czy chcę zobaczyć jak daleko to zajdzie. Pochylił się i składał słodkie pocałunki na moim policzku.
- Wiem, że chcesz mnie tak jak ja chcę ciebie, Carly. Widzę jak na mnie patrzysz. 
Wyszeptał mi do ucha, przygryzając jego płatek. Byłam cicho, wciąż nie ośmielając się ruszyć. Gdy zauważył, że się nie opieram, pochylił się i jeszcze raz delikatnie pocałował mnie w usta. Odsunął się i oblizał wargi, patrząc mi w oczy. - Pocałuj mnie Carly. - Powiedział przed naciśnięciem po raz kolejny swoich ust do moich.
Tym razem oddałam pocałunek z takę energią z jaką on pocałował mnie. Czułam jego język przejeżdżający po mojej dolnej wardze, otworzyłam lekko usta umożliwiając mu dostęp do środka. Jęknął i nagle odsunął się, stając naprzeciwko mnie. Usiadłam na łóżku wyczekując jego kolejnego ruchu. Jason wplótł ręce w moje włosy, mocno mnie za nie trzymając i ponownie wpił się w moje usta. Teraz traktował mnie tak szorstko i z jakiegoś powodu to pociągało mnie w nim. Jason zostawiał mokre pocałunki w dół mojej szyi, do czasu aż dotarł do miejsca gdzie moja szyja i ramię spotykały się, moje czułe miejsce, ssał je intensywnie. Jęknęłam, a moje ręce poleciały w górę, przytrzymując go tam. Czułam jego uśmiech na mojej skórze. Czując się nieco śmielej, wsunęłam ręce pod jego koszulkę, którą podciągnęłam do góry i zdjęłam, więc był teraz nagi od pasa w górę. Moje ręce zbadały każdy centymetr jego napiętych mięśni kiedy nadal kontynuował całowanie i ssanie najróżniejszych miejsc skóry na mojej szyi. 
- Jason. - Jęknęłam.
Odsunął się i powoli zaczął unosić moją bokserkę do góry. Pchnął swoje biodra po mojej nodze, przez co mogłam poczuć jego naprężonego penisa przez materiał jeansów. Dyszałam kiedy zdjął moją bokserkę i zostałam tylko w samym staniku. Jason popchnął mnie na łóżko i zawisł nade mną. Mimo, że chciałam tego, nadal wiedziałam, że to złe. Jason i ja tak naprawdę znamy się od kilku godzin. Cóż, przynajmniej gdyby dodać ten cały czas. Mimo, że byliśmy dorośli i był ojcem mojego dziecka. Jason zatrzymał moje myśli kiedy wczołgał się nade mną i ponownie naparł na moje usta swoimi. Jęknęłam czując, miękką fakturę jego języka, którym pieścił moje podniebienie. Trzymałam ręce przy sobie leżąc pod nim jak ściśnięta ryba. Nie miałam pewności gdzie położyć moje ręce. Jason wydawał się to zauważyć i wziął moje ręce prowadząc je w górę do jego włosów kiedy sam schodził pocałunkami w dół mojej klatki piersiowej aż do stanika. Przygryzł wargę w oczekiwaniu kiedy sięgnął za mnie i odpiął klamerkę. Zakryłam moje piersi tak szybko kiedy stanik opadł, usiadłam odwracając się świadomie do niego plecami. Uklęknął za mną umieszczając pocałunki na moim ramieniu. 
- Carly, kochanie. Nie ukrywaj się przede mną. - Wyszeptał, wsuwając ręce między moje, delikatnie ściskając moje piersi. Wzięłam głęboki oddech i powoli wzięłam swoje ręce. Duże, gładkie dłonie Jasona zastąpiły moje. Ciężko oddychał mi do ucha, kiedy delikatnie masował moje piersi w dłoniach. 
- Połóż się z powrotem, kochanie. - Powiedział i odsunął się ode mnie, więc mogłam się ruszyć. Położyłam się, a on ułożył się tak, że jego twarz była tuż nad moją piersią. Jego język krążył wokół mojego sutka powoli i złośliwie. Jęknęłam i wygięłam plecy w łuk próbując namówić go aby wziął go w usta. Ale cofnął się tak jak ja.
- Chcesz abym go ssał, kochanie? - Zapytał, powoli przesuwając kciukiem po moim sutku. Skinęłam głową i spojrzałam na niego. Prawdopodobnie wyglądałam teraz jak niezaspokojona seksualnie, a moje majtki zostały zmoczone w tym momencie. Wpatrywał się we mnie, kiedy przejechał językiem po moim sutku przed wzięciem go do ust i ssaniem go. Dyszałam i wplotłam palce w jego włosy. Odsunął się, używając zębów do szarpnięcia za mój sutek. Pośpiesznie zsunął spodenki od piżamy w dół moich nóg. Jego dłoń pieściła wnętrze moich ud coraz bardziej zbliżając się do cipki. 
- Dotykaj mnie, Jason. - Mruknęłam w jego usta. Użył trzech palców by potrzeć moją łechtaczkę w małych szybkich ruchach przez moje majtki. Oderwałam się od pocałunków, jęcząc i poruszając biodrami z jego palcami. Jason usiadł powoli i zmarszczył brwi. 
- Uh... Jason... - Dyszałam, czując przyjemny uścisk w okolicach mojego żołądka. Szybko usunął moją bieliznę, a jego usta zajęły miejsce palców, zachłannie ssąc moją łechtaczkę. Dyszałam, nie spodziewając się tego, a moje plecy ponownie wygięłam w łuk. Moje palce wplotłam w jego włosy, trzymając go tam. - Jason... proszę, nie przestawaj. - Błagałam.
Odsunął się niedaleko tylko do mówienia i szepnął uwodzicielsko, i seksowanie. - Nie przestanę. - Podjął na nowo swoje czyny. Po chwili czułam jak przyjemny uścisk wrócił, a moje biodra zaczęły przystawiać się do twarzy Jasona. 
- Jason... Jason! O mój Boże! O mój Boże! - Krzyczałam, kiedy dochodziłam w jego ustach. Bez wysiłku, wylizał całą moją ekstazę. Złożył delikatny pocałunek na moje łechtaczce przed podniesieniem się i złożeniem delikatnego pocałunku na moich ustach. Drżałam kiedy pochylił się ponownie i pocałował mnie w usta. Trzymałam jego duży biceps, kiedy położył jedną rękę obok mojej głowy, a drugą trzymał pod moim udem, tuląc go wszedł we mnie. Westchnienie ulgi i bólu zawładnęło nade mną. Ignorując ból, skoncentrowałam się na przyjemności. Czułam jego ciężki oddech na mojej skórze kiedy poruszał biodrami w przód i w tył. Wbiłam paznokcie, jadąc nimi w dół jego pleców. Uklęknął na kolanach, ciągnąc mnie za sobą więc mój tyłek spoczął na jego udach. Podniósł moją nogę na swoje ramię, a drugą ręką chwycił moje biodro, wchodząc we mnie jeszcze głębiej. Jęknęłam głośno, gdy zdałam sobie sprawę, że w tej pozycji wchodził we mnie głębiej. Wszystko co mogłam robić, to jęczeć w odpowiedzi kiedy on mnie pieprzył. 
- Powiedz moje imię. - Nakazał, spowalniając jego ruchy. Jęknęłam, nie chcąc kończyć.
- Jason. - Jęknęłam.
Jason ponownie ruszył szybciej biodrami. Westchnęłam z ulgą, chwytając go za rękę, która trzymała moje biodro. Pchał swoje biodra ku mnie, ten gest spowodował, że nasada jego penisa ocierała się o moją łechtaczkę i myślę, że to mnie poruszyło, łapałam z trudem powietrze, a moje plecy wygięły się w łuk na łóżku. Ruchy Jasona stały się niedbałe i pośpieszne, ponieważ ciężko pracował by doprowadzić mnie do punktu kulminacyjnego. Dostrzegłam lekki połysk potu na jego ciele. 
-Carly... o Boże... czujesz się tak cholernie dobrze kochanie... - Jęknął. Skinęłam ze zrozumieniem, mocno zamykając oczy kiedy drugi orgazm zawładnął moim ciałem. Jason wydał męski krzyk, powoli wycofując się ze mnie.
- Kurwa... - Wychrypiał, zanurzając swoje palce w spermie po czym przeniósł je do moich ust. Rozpaczliwie chwyciłam jego rękę, ssąc palce do czystości. Patrzył na mnie przygryzając dolną wargę zębami. 
- Dobra dziewczynka. - Wyszeptał, pochylając się nade mną i całując mnie w czoło. Jason, położył się obok mnie, próbując normalnie oddychać. Jednakże, całkowicie z nim nie skończyłam, i chciałam zrobić wrażenie na nim.  Usiadłam na jego biodrach i ułożyłam się tak abym mogła zjechać łatwo w dół.  Jason otworzył szerzej oczy, patrząc na mnie zaskoczony. - Przejmujesz kontrolę, dobrze widzę? W porządku, kochanie. Ujeżdżaj mnie. - Powiedział i oparł głowę na poduszce. Schowałam kosmyk włosów za ucho, ponieważ zaczęłam poruszać moimi biodrami w równym tempie. Ręce Jasona spoczywały na moich udach gdyż pozwolił mi przejąć kontrolę. 
- Dalej kochanie. Mocniej. Spraw bym jęczał. - Powiedział, patrząc mi prosto w oczy. Delikatnie kołysał biodrami, co było spowodowane moimi biodrami, on po prostu leżał pozwalając mi robić ze swoim ciałem co chciałam. Jason jęknął i chwycił mnie za pośladki. - O, kurwa... - Wymamrotał patrząc na mnie.
- Jeszcze tylko chwila... - Wyszeptał.
O, Boże to jest takie seksowne. Zaczęłam poruszać się nieco energiczniej, nasze jęki latały po  całym pokoju odbijając się od ścian i mahoniowego drewna. 
- Carly... mocniej... szybciej... kochanie - Błagał, załapał mnie za biodra pomagając mi poruszać się na nim. Poruszałam się tak mocno i szybko jak tylko mogłam. Poczułam ból w moim boku, ale zignorowałam go. Jason wbijał swoimi biodrami we mnie. Nasze pośpieszne ruchy spowodowały, że łóżko zaczęło się trząść i skrzypieć. Czułam się tak dobrze. Wszystko było po prostu jak w niebie, jakbym pływała na dziewiątej chmurze. 
- D-dochodzę... - Nie mogłam nawet dokończyć zdania, kiedy mój trzeci orgazm zawładnął moim ciałem, jak krzyczałam jego imię. Byłam całkowicie wyczerpana. Jason jęknął pode mną, wciąż czekając na wytrysk. Mój bok bolał zbyt mocno i  jestem zupełnie pewna, że na dziś już skończyłam więc miałam pewien problem. Zeszłam z niego siadając obok. Pochyliłam się w dół pochłaniając* moimi ustami jego pulsującego penisa. Jason usiadł wygodnie opierając się plecami o zagłówek łóżka. Wsunęłam główkę jego penisa do moich ust, wolno ale mocno go ssąc. Przesunęłam głowę w dół jeszcze bardziej biorąc go w usta, słucham jego jęków uznania.
- Kurwa, Carly... pieprz mojego fiuta, kochanie... oh, tak. - Ścisnął moje ramię, kiedy szybciej poruszałam głową w górę i w dół. Mogłam zmieścić tylko połowę jego kolosalnego fiuta w ustach, więc użyłam ręki by głaskać* części której nie mogłam dostać. Jason jęczał z każdym oddechem, wiedziałam, że to nie będzie długo trwało. 
- Cholera... kto wiedział, że możesz ssać mojego fiuta... kurwa, daj mi zobaczyć. - Zebrał całe moje włosy w rękę, odsłaniając moją twarz aby mógł zobaczyć co robię. Zrobiłam wielką scenę biorąc go tak głęboko jak tylko mogłam. Relaksując moje gardło, wsunęłam go głębiej. Byłam zaskoczona tym, że mogłam dojść tak daleko, bo już wkrótce mój nos wszedłby w kontakt z jego podbrzuszem. Wypuścił chrypiąc jęk i chwycił mocniej moje włosy przez co zaczęły boleć, ale nie obchodziło mnie to. I niedługo później spuścił się w głąb mojego gardła. Po tym jak połknęłam i wylizałam jego penisa do czystości, Jason pociągnął mnie i namiętnie pocałował. Pochyliłam się i pocałowałam jego mięśnie brzucha powodując, że spuścił na mnie wzrok i się uśmiechnął. 
- Myślę, że nie jesteś taka niewinna po tym wszystkim.

wszystkie * to po prostu momenty gdzie nie jestem pewna czy dobrze jest przetłumaczone.


~.~ 

Co to się stało... Mieli tylko rozmawiać!

dziękuje @missSherlly
przepraszam za błędy.

witam was małe zboczuszki ;) myślę, że opłacało się tyle czekać? trzy dni tłumaczenia i w końcu skończyłam! 
1. jeżeli ktoś chciałby pomóc mi przy tłumaczeniu take you, proszę napiszcie do mnie na asku bądź twitterze. to ważne, naprawdę.
2. jeżeli chcecie następny rozdział - komentujcie.
3. jeżeli polubiliście to ff - dawajcie do obserwowanych.
4. jeżeli macie jakieś pytania - tutaj
5. jeżeli ktoś z was chce być informowanym o nowych rozdziałach - tutaj

a teraz.... zostałam nominowana do The Versatile Blogger naprawdę się tego nie spodziewałam, dlatego szczerze jestem w totalnym szoku. bardzo dziękuje bo to dla mnie ogromna motywacja jednak, nie chcę brać w tym udziału. :)

@hotmezrauhls
i do następnego.