niedziela, 16 marca 2014

Przepraszam:(

7 komentarzy:
Hej. Cóż na wstępie chciałam was bardzo przeprosić, że nie ma rozdziału, a cóż chciałam dodać go właśnie na 100 tysięczne wyświetlenie. WOW. Jestem naprawdę pod wrażeniem. I dziękuje wam bardzo za to. Co do rozdziału, mam jakiś problem, odmowę dostępu czy coś i dopóki nie skontaktuję się z autorką tłumaczenia nici z rozdziału za co was bardzo, bardzo przepraszam. Postaram się to ogarnąć naprawdę jak najszybciej ale zobaczymy jak to będzie.
Wracając do bloga to serio wow. Ponad 100 tys. wyświetleń, jesteście niesamowite. Do tej pory obserwuje blog aż 96 osób, a komentarzy na blogu jest ponad 700. Robi mi się naprawdę ciepło na serduszku jak czytam, że lubicie to tłumaczenie. :) Oby tak dalej!!!
Bez owijania, przepraszam za brak rozdziału i postaram się to wszystko ogarnąć jak najszybciej.
Kocham Was <3

sobota, 8 marca 2014

Chapter 14: I don't trust you..

46 komentarzy:
Jason jechał szybko wzdłuż autostrady, niedbale trochę przekraczając dozwoloną prędkość.  Mimo, że starał się nie jechać zbyt szybko. Nie chciał by policja pojawiła się i jechała za nim. Wiedział, że ich zadaniem jest wsadzenie go do więzienia gdzie będzie siedział Bóg wie jak długo. Gdy prowadził nie mógł utrzymać swoich myśli na wodzy. Na siłę odsunął natrętne myśli na bok, rozglądając się czy teren był bezpieczny dla niego, tak aby mógł swobodnie prowadzić. Jeśli złapany wjedzie do miasta. Jeśli Carly rzeczywiście wpuści go do cholernego domu. Nie wiedział co King mógł powiedzieć im, lub jej. Ale wiedział, że to musiało być naprawdę straszne dla Carly skoro całkowicie go ignorowała przez skype’a. Musiał jak najszybciej znaleźć się w domu zanim King postanowi zrobić kolejny krok i zrujnować jego życie jeszcze bardziej.
Zaczął się zastanawiać co by było gdyby wrócił do domu Carly. Czy ona będzie chciała go wysłuchać? Będzie starała się go zrozumieć? A co jeśli nie? Co jeśli zabierze Alyssę z dala od niego. Prawie wzdrygnął się na samą myśl. Przewrócił na siebie oczami. Coś, o czym nigdy nie myśl, że kiedykolwiek się stanie. Oczywiście nigdy nie planował mieć żadnych dzieci czy coś. Zaskoczyło Jasona jak dorósł przez ten czas kiedy był przy niej. Dla kogoś, kto nigdy nie był czuły, jest to imponujące. Kochał widzieć jak jego córka jest szczęśliwa kiedy jest przy nim, a nienawidził faktu, że jej matka może ją odebrać z dala od niego, przez to co Jasona wróg jej powiedział.
Po dziesięciu długich i wyczerpujących godzinach jazdy, w końcu dotarł do domu około godziny dwudziestej. Wszystkie światła w domu były zgaszone z wyjątkiem salonu po lewo od drzwi. Widział blask telewizora odbijającego się od okien, zastanawiając się czy Alyssa już śpi. Wzdychając, zaparkował samochód i wysiadł, upewniając się, że zamknął go za sobą. Wbiegł po schodach na górę, i stanął, w ciszy słuchając czy słyszał coś od drugiej strony. Słabo słyszał dźwięk wiadomości w telewizorze i urządzenia kuchennego. Przed zapukaniem do drzwi Jason wziął głęboki oddech. Momentalnie wszystko w domu ucichło. Stał tam, z rękoma w kieszeniach, pochłonięty nerwówami i tak bardzo pragnął dostać się do środka. Po około dziesięciu sekundach drzwi się otworzyły. Stał zdenerwowany, patrząc na Carly w białej luźnej bluzce i szarych spodniach od dresu Aeropostale*. Włosy miała związane w luźnego koka na czubku głowy. Oparła się o drzwi i popatrzyła na Jasona, czekając aż coś powie.
Jason odchrząknął. – Czy mogę wejść?
- Co tutaj robisz? – Spytała.
- Jestem pewien, że wiesz dlaczego tu jestem. Musimy porozmawiać, Carly.
- Nie ma o czym mówić. Wiem o twojej przeszłość, Jason i zdecydowałam, że nie chcę cię widzieć przy…
- Tatuś! – Pisk zza Carly przerwał jej. Alyssa wyminęła Carly i podbiegła do Jasona, który pochylił się by wziąć córkę w ramiona. Jedną ręką trzymał ją w pasie, a drugą ułożył pod jej pupą, kiedy przyciągnął ją w uścisku. – Tęskniłam za tobą, tato. – Szepnęła, trzymała go mocno, bojąc się, że ją opuści. To tak, jakby myślała, że jak go puści, on znowu odejdzie. Schowała twarz w zagłębieniu szyi Jasona. Serce Jasona natychmiast się ogrzało i czuł się tak po raz pierwszy odkąd odszedł.
Jason zamknął oczy i przytulił ją mocno.
- Też za tobą tęskniłem, kochanie. – Mruknął jej do ucha przed pocałowaniem jej czoła i policzka.
Czuł się tak dobrze, mając córkę w ramionach. Zaskoczyło Jasona jak bardzo mu jej brakowało i jak szczęśliwy był, będąc z nią ponownie. Łzy prawie napłynęły mu do oczu. Obiecał sobie, że jeśli Carly pozwoli wejść mu do domu, to spędzi jak najwięcej czasu z Alyssą. Odsunął się, ale Alyssa nadal tuląc się do niego, miała ramiona zaciśnięte mocno wokół niego. Usłyszał jej westchnięcie i wiedział, że była prawdopodobnie zmęczona. Przeszkodził jej w spaniu.
- Alyssa dlaczego nie wejdziesz do środka, kochanie? Muszę porozmawiać z tatą. – Carly powiedziała cicho.
- Nie. – Alyssa jęknęła.
- Alyssa, teraz. – Kazała. – Prawie tu usypiasz.
- Nie chcę iść do środka. – Powiedziała, tuląc się mocniej do Jasona. Westchnął i pogłaskał ją, całując w skroń.
- Alyssa May, teraz. – Syknęła, marszcząc brwi, powodując, że Alyssa drżała w objęciach Jasona.
- Chcę zostać z tatą. – Jej głos drżał. To było oczywiste, że była na skraju łez. Jej głos sprawił, że Jasonowi odrobinę złamało się serce. Carly chciała znowu coś powiedzieć, ale tym razem Jason jej przerwał.
- Carly, może zostać ze mną. Jest w porządku. – Zapewnił ją, gładząc dłonią włosy córki.
- Nie, to nie jest w porządku Jason. Nie ufam ci już. – Mówiła, podnosząc swoje ręce by wziąć córkę od niego, ale się cofnął.
- Carly, jest bezpieczna ze mną. Nigdy bym jej nie skrzywdził. – Powiedział.
- Nie wierzę w to.
- Proszę, Carly. Możemy o tym porozmawiać, a nie wyciągasz pochopne i jest irracjonalne wnioski o tym wszystkim? Pozwól mi wyjaśnić. – Praktycznie błagał. – Alyssa nie będzie chciała mnie puścić, przynajmniej dzisiaj wieczorem. Carly wiesz o tym. Nie było mnie przez kilka tygodni. Dlaczego nie możemy po prostu ułatwić wszystkim sprawy i porozmawiać w środku?
- Nie Jason. Oddaj mi moją córkę. – Wyciągnęła ręce, czekając aż odda jej córkę.
- Nie, tato. – Alyssa płakała. Zarzuciła ręce wokół jego szyi. Jason poczuł, ciepłe kropelki cieczy spadające na skórę, a jego serce pękało coraz bardziej.
- Carly, nie. – Westchnął.
- Słucham? – Spytała, kładąc dłonie na jej biodrach, można było wyczuć cynizm w jej głosie.
- Nie widziałem jej jakiś czas, Carly. – Próbował wyjaśnić.
- Nie obchodzi mnie to, Jason. Daj mi moją córkę i wypierdalaj z mojej posesji. – Krzyknęła, wskazując w kierunku ulicy.
Jason zdenerwował się zachowaniem Carly. Kim ona do cholery myśli, że jest. Wrzask i nie ocenzurowane słowa do niego? Zwłaszcza przy ich córce. Jason otworzył usta by wygłosić krótką wiązkę przekleństw, jednak powstrzymał się gdy przypomniał sobie, że Alyssa wciąż jej w jego ramionach. Wiedział, że jeśli Carly pozwoli mu z nim porozmawiać, będzie musiał zdobyć jej zaufanie i szacunek, a jeśli teraz by się odezwał nie byłby to dobry początek.
- Nie odejdę, dopóki nie porozmawiamy. – Powiedział, zsuwając ciało Alyssy na jego biodro.
- Odejdziesz, Jason. Zadzwonię na policję jeśli muszę, a obydwoje wiemy co później się stanie.
Jason nie rozumiał dlaczego Carly jest dla niego taka okrutna. Taka wredna. Co ten człowiek nagadał jej, że aż tak bardzo ją to wkurzyło? Jason westchnął. Wiedział, że wezwie policję jeżeli nie odejdzie, a ona nie kłamała w tej kwestii. Jeśli policja by przyjechała, wsadzą go do więzienia, a potem nie będzie mógł zobaczyć Alyssy przez długi czas.
- Dobrze. – Westchnął zrezygnowany, próbował zabrać ręce Alyssy z niego.
- Nie tato, n-nie idź. – Szlochała, zaciskając mocniej ręce wokół jego szyi.
- Alyssa May Harris. Puść swojego ojca teraz. – Carly krzyknęła, powodując, że Alyssa zaczęła się trząść ze strachu.
- Alyssa musisz mnie puścić. – Szepnął jej do ucha.
- Nie! Nie zrobię tego tato. Nie chcę cię zostawiać. – Czknęła, a łzy spływały po jej policzkach.
- Aly. – Carly zaczęła.
- Nie, mamo. N-nie puszczę. N-nie m-możesz m-mnie zmusić m-mamusi. – Szlochała, zaciskając uścisk jeszcze bardziej. To rzeczywiście zaczęło boleć Jasona, ale nic nie powiedział.
Carly skrzyżowała ręce na piersi i spojrzała na Jasona. – Musisz odejść.
- Słyszałaś, Carly. Ona nie zamierza puścić w najbliższym czasie. – Powiedział, a cichy szloch wypełnij jego lewe ucho.  – Proszę Carly, po prostu porozmawiaj ze mną. Nie rozumiem co zrobiłem, że jesteś na mnie aż tak bardzo zła. Wiem, że ma to coś wspólnego z Kingiem ale dlaczego nie chcesz mi powiedzieć co ci powiedział? Nie wiem nawet czy to co mówił było prawdą! – Jego brwi uniosły się z emocji, gdy mówił.
- Cóż, Jason… Na podstawie twojej historii kryminalnej, nie wątpię, że nie są one prawdziwie. – Splunęła.
- Carly proszę. Dziesięć minut. Później wyjdę.

- Nie! – Krzyknęła Aly. Jason uciszył ją i potarł uspokajająco jej plecy, przytulając ją do siebie. Carly westchnęła. Wiedziała, że Alyssa nie puści Jasona w najbliższym czasie. Pokonana, otworzyła drzwi i gestem ręki kazała mu wejść.

~.~
jak myślicie, Carly da szansę Jasonowi?

1. mam nadzieję, że cieszycie się z nowego rozdziału. :)
2. komentujcie!! bo bez komentarzy nie ma rozdziału. przy ostatnim powiem, że się postarałyście ale informuję o wiele więcej osób i chciałabym widzieć, że jednak ktoś czyta tego bloga. . JEŚLI CHCECIE SKOMENTOWAĆ, MACIE TO POD TYTUŁEM POSTA.
3. jeśli polubiliście ff to dodawajcie do obserwowanych, bez utrudniania po prawo wystarczy parę kliknięć i gotowe.
4. zgłaszajcie się do informowanych - tutaj
5. chce ktoś f4f na insta? mój to redlipsttck
6. jak macie jakieś pytania to pytajcie też w komentarzach, postaram się wam szczerze odpowiedzieć. 

@biebztoday

Wszystkie najlepszego z okazji dnia kobieta słoneczka! <3

piątek, 7 marca 2014

Chapter 13: I miss you daddy!

36 komentarzy:
Carly

Minął około tydzień, odkąd King przyszedł nas odwiedzić. Więc niż dwa tygodnie kiedy Alyssa lub ja ostatni raz widziałyśmy Jasona. Chociaż Alyssa wiele razy rozmawiała z nim przez telefon, w przeciwieństwie do mnie. Po wysłuchaniu tego co miał mi do powiedzenia King, nie jestem pewna co teraz myślę o Jasonie. Spędziłam cały tydzień myśląc co zrobić gdy Jason wróci. Jeśli wróci. Zastanawiałam się nad tym, czy aby na pewno pozwolić mu jeszcze zobaczyć jego córkę. Naszą córkę.  I nadal nie znam odpowiedzi.
W ciągu ostatnich kilku tygodni, poszukują Jasona w naszej okolicy i East Coast. Jason jest prawie każdej nocy w wiadomościach, wraz z wywiadami różnych policjantów i funkcjonariuszy FBI na temat całej tej sytuacji. Na szczęście nikt nie wiedział, że Alyssa ani ja jesteśmy z nim związane. Ostatnią rzeczą jaką teraz jest potrzebna policji, to aby pokazać się pod naszymi drzwiami z prośbą wywiadu nas obydwu.
Połączenie ze skype’a rozbrzmiało w całym salonie i kuchni, informując mnie, że miałam połączenie przychodzące na moim laptopie.
- Czy to tatuś? – Alyssa zapiszczała, biegnąc aby spojrzeć na mojego laptopa, leżącego na jednej z poduszek kanap.
Wspięła się obok mnie na kanapie, praktycznie siedząc na moich kolanach. Wyciągnęła szyję w moim kierunku, aby spróbować zobaczyć ekran na laptopie. Jej emocje zwiększyły się, kiedy zobaczyła, że rzeczywiście Jason dzwoni do nas. Alyssa skakała w górę i w dół na kanapie, chichocząc.
- Mamusiu, chcę porozmawiać z tatą. Chcę porozmawiać z tatą. – Mówiła, tak szybko, że jej słowa zlewały się w jedno i nie było można ich zrozumieć.
- Usiądź i możesz z nim porozmawiać. – Powiedziałam jej, przesuwając mysz na moim laptopie, tak abym mogła nacisnąć przycisk odbierania.
Alyssa natychmiast posadziła jej tyłek obok mnie. Położyłam laptopa na stoliku przed nami i przesunęłam się nieco nie bardzo interesując się rozmową mojego dziecka z ojcem. I nie byłam zbyt chętna patrzeć na niego w tej chwili. Ale niezależnie od tego, moim zadaniem nie było, zabraniać mojej córce rozmawiać z tatą. Chociaż nie wiem, czy on wróci, pozwalanie jej rozmawiać z Jasonem przez Internet, nie było problemem.
Kliknęłam na przycisk odbierania i na początku pojawiło się profilowe zdjęcie Jasona, a po chwili jego twarz, na żywo. Oczy Alyssy rozbłysnęły się i również włączyłam kamerkę, żeby mógł ją zobaczyć.
- Cześć tato. – Uśmiechnęła się i pomachała, nawet jeśli kamerka nie była jeszcze załadowana, a Jason nie mógł jej zobaczyć. Wstałam z kanapy i ruszyłam przez pokój, siadając na podłodze tak, że nie mogłam zobaczyć twarzy Jasona na ekranie, tylko moją córkę.
- Hej kochanie. Jak się masz? – Słyszałam jak grzecznie zapytał.
- Tęsknię za tobą tatusiu. – Zapiszczała.
- Też za tobą tęsknię, księżniczko. – Zachichotał. – Co porabiasz?
- Więc, mamusia dała mi nową lalkę Barbie. Była jedną z najpiękniejszych w sklepie. – Powiedziała, unosząc blond lalkę tak by jej ojciec mógł ją zobaczyć. Skomentował i potwierdził piękno lalki zanim kontynuowała. – A kilka dni temu przyszedł jakiś mężczyzna.
Zacisnęłam mocno moje oczy. Ona nie miała o tym wspomnieć. Przypuszczam, że powinnam powiedzieć jej przed tym. Nie mogłam jej winić.
Jason chwilę milczał. - Mężczyzna? Jaki mężczyzna?
- To był mężczyzna z restauracji. Wielki, straszny, który znał moje imię. On przyszedł aby porozmawiać z mamą. – Wyjaśniła. Zmarszczyłam lekko brwi, kiedy słuchałam jej mówienia.
- Przyszedł do domu? – Jason zapytał zdezorientowany.
- Tak. Upadłam w parku, a on mi pomógł i mówiło mamusi. – Powiedziała swoim dziecięcym akcentem.
- Co powiedział?
- Nie wiem. – Wzruszyła ramionami. – Bawiłam się podczas gdy oni rozmawiali. Nazwał ją „kochanie”… – Nie skończyła kiedy on zaczął mówić.
- Gdzie jest mama? – Zapytał.
Alyssa popatrzyła na mnie i powiedziała. – Ona jest tutaj.
- Mogę z nią porozmawiać, proszę?
- Mamo. – Zawołała mnie z uśmiechem. Pokręciłam głową w jej kierunku. – Ale tata chce z tobą porozmawiać. – Nalegała.
- Powiedz mu, że mama jest zajęta. – Szepnęłam głośno.
- Ale nie jesteś zajęta, mamo. Siedzisz tam. – Przewróciła oczami. Posłałam jej spojrzenie, dając jej do zrozumienia, że nie chcę z nim rozmawiać. Myślę, że zrozumiała moją wiadomość. – Mama nie chce z tobą rozmawiać, tato.
- Dlaczego nie? – Słyszałam jak pytał, a ona wzruszyła ramionami. Jason słabo westchnął z jękiem frustracji.
- Alyssa posłuchaj mnie bardzo uważnie, dobrze? – Zażądał, a ona skinęła głową w odpowiedzi. – Czy ten zrobił coś tobie albo mamusi?
Pokręciła głową. – On mnie nie skrzywdził, ale mama nie jest bardzo szczęśliwa, a teraz myślę, że ona jest na ciebie zła. – Powiedziała.
- Nie słyszałaś nic więcej co powiedział? W ogóle nic, kochanie? – Zapytał.
Pokręciła głową. – Nie, niestety tatusiu. – Spuściła wzrok rozczarowana z siebie.
- Wszystko w porządku kochanie. Jest w porządku. – Zapewnił ją. – Czy wiesz jak długo u was był?
- Krótko. Rozmawiał z mamą o wielu rzeczach. Ale to on mówił najwięcej. – Wyjaśniła.
- Czy mama jest blisko ciebie? – Zapytał. Skinęła głową. – Czy możesz coś dla mnie zrobić? – Czekała. – Czy możesz przejść na chwilę do swojego pokoju, księżniczko? Obiecuję, zadzwonię powiedzieć dobranoc, dobrze?
Westchnęła. – Dobrze tatusiu. Kocham cię. – Uśmiechnęła się przed zeskoczeniem z kanapy. Wzięła swoją lalkę Barbie i pobiegła do swojego pokoju. Wstałam z podłogi i podeszłam do mojego laptopa. Wyciągnęłam dłoń, chcąc zamknąć laptopa, aż ponownie usłyszałam głos Jasona.
- Carly. Carly wiem, że tam jesteś.
Westchnęłam, powstrzymując się przed zamknięciem. Gdybym przesunęła ekran on by wiedział, że tam jestem. Myślałam, że po prostu lepiej byłoby gdybym po prostu poczekała, aż da sobie spokój i myślał, że naprawdę nie ma mnie w pobliżu laptopa jak podejrzewał. – Carly proszę, musimy o tym porozmawiać.
Znowu nic nie powiedziałam, ale byłam sfrustrowana, kiedy dwie długie minuty później ponownie się odezwał. – Carly proszę, porozmawiajmy. – Kurwa.
- Cholera, Carly. – Jęknął i uderzył pięścią w powierzchnię blisko jego laptopa. – Wracam do domu. 

~.~

Jason wraca, kto się cieszy? Chyba na to czekałyście. :)
Szykujcie się na zdenerwowaną Carly i histerię Alyssy.

przykro mi, że pod ostatnim rozdziałem było tak mało komentarzy, a codziennie na bloga wchodzi na prawdę dużo osób. postarajcie się przy tym, dobrze?
1. komentujcie!! bo bez komentarzy nie ma rozdziału, musicie mnie jakoś zachęcić a mam już przetłumaczonych kilka kolejnych, więc jeśli się postaracie może jeszcze w ten weekend dodam kolejny. JEŚLI CHCECIE SKOMENTOWAĆ, MACIE TO POD TYTUŁEM POSTA.
2. jeśli polubiliście ff to dodawajcie do obserwowanych, bez utrudniania po prawo wystarczy parę kliknięć i gotowe.
3. zgłaszajcie się do informowanych - tutaj
4. chce ktoś f4f na insta? mój to redlipsttck
5. jak macie jakieś pytania to pytajcie też w komentarzach, postaram się wam szczerze odpowiedzieć. 

@biebztoday